Nie zamierzam przekonywać, że każde urządzenie społeczne, proponowane przez Platona w jego „idealnym” państwie daje się bezpośrednio umieścić w strukturze idealnego typu demokracji. Zarazem wątpliwości co do totalitarnego charakteru tych urządzeń, tak mocno podkreślanego między innymi przez Poppera, zostały poniżej zasygnalizowane. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że o ile sama orientacja na dobro, bez przesądzania jego natury, może być do pogodzenia nie tylko z autorytarnym porządkiem, ale również z jego skrajną, totalitarną odmianą, o tyle dobro zdefiniowane w trybie dialogu, i samo definiowanie go w tym trybie, nie jest do pogodzenia z żadną odmianą autorytaryzmu.Jest rzeczą mało prawdopodobną, by Platon miał jasny pogląd w kwestii niewykluczania nikogo z udziału w definiującej dobro debacie.
Jednocześnie nie przesądzał, komu przypadnie w udziale „dar boży” umiłowania mądrości. Jeszcze dwieście lat temu łącząca się dopiero z liberalizmem demokracja nie wszystkim tego rodzaju dar przyznawała. A przecież filozoficzny grunt pod rozstrzygnięcie tego problemu był już wówczas gotowy. Gotowy był właściwie już od czasu Platona.