Powstał pewien stereotyp charyzmy – zarówno w świadomości potocznej, publicystyce, popularnej historiografii i biografistyce, jak i w obiegu teoretycznym. Jak to stereotyp – pełen uproszczeń, zafałszowań. Określenie uległo daleko posuniętej banalizacji (w badaniach naukowych) i trywializacji (w użytku codziennym i reklamowo-propagandowym). Dlaczego określenie „charyzma” stało się tak popularne, że aż „trafiło pod strzechy”? Przede wszystkim dlatego, że jest tak pochlebne i wzniosłe. Charyzmę zwykle traktuje się jako uosobienie szczytowej podmiotowości polityka, przywódcy; a dla jego partnerów, rywali i zwolenników jest to atrakcyjniejsza oprawa dla posłuszeństwa, adoracji lub walki, znośne usprawiedliwienie własnej pośledniejszej roli i własnych niepowodzeń. Chcąc uwolnić się od stereotypów, musimy w badaniach nad charyzmą uchwycić momenty dynamiki, wewnętrznych sprzeczności, paradoksów w dialektyce istoty i pozoru itd. Winniśmy wyważyć, co w więziach politycznych postrzeganych jako charyzma jest autentyczne, a co jest pozorem, mistyfikacją, ograniczeniem; jak charyzma przekształca się w swoje zaprzeczenie; jak działa niby-charyzma.