Przytoczone wyżej pomysły i propozycje są wyrazem niezależnego myślenia, które niestety występuje tylko poza kręgami rządzącymi w USA i innych państwach zaangażowanych w politykę konfrontacji z Rosją na Ukrainie. Sugerują one więcej powściągliwości w stanowisku wszystkich stron zaangażowanych w kryzysie ukraińskim. Kryzys ten pokazał, że bez współdziałania z Rosją nie jest możliwe poszerzanie wpływów Zachodu, a także zrealizowanie marzeń Ukraińców o Unii Europejskiej. Jak pisał Kissinger, „absolutna satysfakcja” nie jest osiągalna, lecz tylko „zbalansowane niezadowolenie”, bowiem „jeśli jakieś rozwiązanie oparte na tych bądź podobnych zasadach nie zostanie osiągnięte, tendencja ku konfrontacji ulegnie przyspieszeniu. Może się to stać zaskakująco szybko”. Pamiętajmy ten głos rozsądku doświadczonego, starego amerykańskiego dyplomaty, który – jak sam przyznaje – w swoim życiu widział cztery wojny rozpoczęte z ogromnym entuzjazmem i społecznym poparciem, „które nie wiedzieliśmy jak skończyć, zaś z trzech wycofaliśmy się jednostronnie. Testem (skuteczności) polityki nie jest to, jak się ją zaczyna, ale jak kończy”. Po lekturze wypowiedzi tego wybitnego realisty skonkludować można, że we współczesnym świecie, w którym decydują twardo definiowane interesy państw, zwłaszcza mocarstw, trzeba się z nimi liczyć. Znaczy to, że nadal wielką przydatność eksplanacyjną zachowuje paradygmat realistyczny w badaniu stosunków międzynarodowych.